środa, 10 marca 2010

OCALONE

*********************
Poniższe zdjęcie, z października 2006, mogłoby stać się pewnym symbolem, zapowiedzią, mojego czasu spędzonego w Amberg (09.2007 - 09.2009)
++++++++++++++++++

"Czysty przypadek" sprawił, że to i poniższe zdjęcia tworzą wspólnego posta ... To chyba brzmi nie najgorzej. Ale czystą prawdą byłoby raczej stwierdzenie, że jest to efekt "wstrętu do instrukcji", jeśli te na dodatek są w obcym języku napisane = najpierw spróbować, a potem może sprawdzić, co tam jest napisane.

Zbyt późno odkryłem, że każde zdjęcie umieszczone w "Blogu", jest automatycznie zamieszczane w "Picasa album".

I w trakcie niewdzięcznej roboty - usuwania powtórek po paru latach - logika, najczęściej funkcjonująca poprawnie, w tych kilku przypadkach zawiodła.

A niektórych zdjęć naprawdę szkoda...

------------------------------

Jak choćby tej figury przedstawiającej św. Franciszka z Asyżu witającego pielgrzymów na Engelberg ...



czy tego z motylem - admirałem - na liściu w naszym ogrodzie w Amberg ...


czy tej róży z ogródka rodzinnego w Grywałdzie; uwiecznionej pewnej niedzieli między zupą a 2 daniem - bo właśnie słońce było łaskawe ...

margaretki, czy róży z Franziskusgarten ...






czy jednego z pierwszych zdjęć zrobionego używaną lustrzanką w Hofgarten (Daniel; Landshut) ...



czy ...

A co jest za tym murem? Ciekawość to pierwszy stopień do ... zdjęcia. Zaglądało ich więcej (Engelberg), ale tylko ta była odważna.


czy widoku kościoła św. Katarzyny w Nowej Białej ponad Krympaskimi dachami ...


czy widoku na Grywałd z okolic Tylki ...


czy spojrzenia na Tatry z okolic zalewu Czorsztyńskiego ...






czy spojrzenia z miasta (Amberg) na Mariahilfberg 3 ...




... tak, bo to kawał życia i ... trochę serca.

A chyba nie trzeba się wstydzić, gdy się je ma.

Choć w dzisiejszych czasach zdają się przegrywać ci, którzy je mają.

Bogu dzięki: pozory mylą!


***********************

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz